Kwestia wiary

łosoś bez rąk

Co masz KONKRETNIE na myśli?

Z.U.A. Forumowiczka

Mozna byc "wierzacym",bez wyznawania jakiejkolwiek religii.

łosoś bez rąk

Jak najbardziej. Tylko, że wtedy samodzielnie się tworzy jakiś sposób tego wyznawania... co automatycznie przeradza się w jakąś tam nienazwaną religie... i tak koło się toczy Wink

Obersturmbannführer

Pokręcone Forumowe Straszydło

A myslalem ze siadasz z mama i jaracie sobie gandzie.

Z.U.A. Forumowiczka

Pokręcone Forumowe Straszydło

E tam ty to odrazu w zylsko zeby wieksza faza byla

Z.U.A. Forumowiczka

Ja tu tak skromnie chcialam, a Ty od razu z grubej rury Cool

Pokręcone Forumowe Straszydło

No pewnie, co sie bedziesz ograniczac jakims marnymi skretami. Wink

...

Funk!!!!!!!!!!!ja Ci krzywde zrobie zobaczysz!!!!!!!!!!

Pokręcone Forumowe Straszydło

Zrob. A za co? Wink

Red Hot Z Krwi I Kości

Ekspert Od Spraw Papryki

Temat opuszczony od jakiegoś czasu, ale napiszę coś, bo jeszcze się tu nie wypowiadałam. Ja pochodzę z bardzo tradycyjnej, katolickiej rodziny. Religia katolicka była mi wpajana od najmłodszych lat. Regularnie chodziłam do kościoła i starałam się żyć według wszystkich tych zasad. Tak było do momentu, kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać... Nie będę ukrywać, że bardzo rażą mnie wszystkie opisane przez was przywary kościoła katolickiego. Jednocześnie bardzo cenię sobie Biblię, która staram się od czasu do czasu zdjąć z półki i poczytać. Jednak nie dlatego, że tak wskazuje kościół, ale dlatego, że jest tam zawartych wiele myśli, które pomagają mi stawać się lepszą. Wiara powinna się moim zdaniem ujawniać w naszym podejściu do świata i do ludzi a nie w tym, do jakiego kościoła/ świątyni chodzimy i jak często. Może nic odkrywczego nie napisałam, ale chciałam dorzucić tu swoje trzy grosze Wink

łosoś bez rąk

Pokręcone Forumowe Straszydło

Zgadzam sie
Chociaz chodzenie do kosciola tez jest wazne. Cos jak odwiedziny.