THE BEATLES

Red Hot Z Krwi I Kości

no, Yellow Submarine najlepiej wyszło, a Twist and Shout... masakra xD

łosoś bez rąk

Ten, co to śpiewał... nie wiem, jak się nazywa... taki młody chłopak z jakiegoś polsatowskiego serialu (jakiego? zabijcie - nie pamiętam)... kto go w ogóle do tego programu wpuścił? Przecież on w ogóle nie umie śpiewać... Jego 'Twist and Shout' polegało na darciu mordy, a w dodatku nie mógł złapać oddechu, co jakiś czas xDDD To było okropne! A ta, która śpiewała 'She Loves You'... sama nie wiem, co było gorsze!

Red Hot Z Krwi I Kości

Mikołaj Krawczyk się nazywa, z 'Pierwszej Miłości' jest xD

łosoś bez rąk

Ahhh, dzięki za oświecenie

Nooo... to pan Mikołaj Krawczyk (teraz mogę stwierdzić to oficjalnie) jest beznadziejny Cool

Red Hot Z Krwi I Kości

śpiewać nie umie kompletnie, ale jakąś taką energię ma ^^
ale ze śpiewaniem masakra jest.
W ogóle przy tym jak śpiewali Beatlesów, stwierdziłam, że nie mamy na polskiej scenie artystycznej dobrze śpiewających aktorów. No zdarzają się wyjątki.. ale ogółem - złoo. xD

łosoś bez rąk

W gruncie rzeczy... ja jeszcze naprawdę dobrego covera Beatlesów nigdy nie słuchałam... Ogółem - jestem sceptycznie nastawiona do coverowania klasyków. Mam nadzieję, że Johnowi dobrze wyszło 'I've Just Seen A Face'

Chciałabym tego posłuchać...

Red Hot Z Krwi I Kości

ostatnio dużo rozmyślam o Lennonie

Red Hot Z Krwi I Kości

i doszłaś do jakiegoś wniosku? Smile

Red Hot Z Krwi I Kości

nie xD
ale modlę się za jego duszę jak mam czas i wyznaję Lennonizm (nowa religia xD)

Ekspert Od Spraw Papryki

o, zapoznaj mnie z zasadami Lennonizmu

Red Hot Z Krwi I Kości

nie
przepraszam za zrobienie offtopa w tak świętym miejscu

łosoś bez rąk

Nie szkodzi

Zasady Lennonizmu są proste:
a) bądź skurwysynem
b) bądź genialnym skurwysynem
c) bądź genialnym muzycznie skurwysynem

Ooo... a teraz kilka powodów dlaczego kocham tych panów:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

No.

Red Hot Z Krwi I Kości

Papryczkowy Moderator

Wiecie co, po raz któryś czytam artykuł o domniemanej śmierci Paula, i dopatrzyłem się czegoś niesamowitego! Według poszlaki jaką niewątpliwie jest okładka Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band, na bębnie po odwróceniu i przewróceniu jest "I ONE IX HE ‡ DIE", czyli że zmarł 11.09. Ale to jest data urodzin Kaileeny i ataku na WTC! Coś w tym jest, mówię wam.

łosoś bez rąk

Obiecuje, że za jakiś czas wkleję do tego tematu moją "pracę magisterską" na temat plotki o śmierci McCartneya w '66. Od kilku dni badamy tę sprawę z koleżanką i doszłyśmy do kilku ciekawych wniosków. Po przekopaniu kiludziesięciu stron, obejrzeniu chyba ze stu filmików na youtubie (nie licząc słynnego Rotten Apple) i przejrzeniu dziesiątek zdjęć mam naprawdę dużo materiału w tej sprawie. Nie trzeba w to wierzyć - wystarczy, że to fascynujące! Razz

Ramp - akurat kwestia z napisem na bębnie jest powszechnie znana, więc to nic "aż tak" niesamowitego (choć to na pewno jedna z istotniejszych poszlak). Ty zinterpretowałeś to jako datę.
Ja stawiam raczej na to, że "I ONE IX HE ^ DIE" oznacza trzech, pozostałych przy życiu Beatlesów, X - zmarłego Paula, "HE DIE" chyba nie trzeba tłumaczyć, a strzałka pomiędzy wskazuje dokładnie na Macce. No comment.
Dlaczego jestem zwolenniczką teorii z jedynkami? Bo po '66 można doszukać się tego na kilku istotnych sesjach zdjęciowych i okładkach. Chociażby Abbey Road. "One and one and one is three" - słyszymy w "Come Together" a na tyle oryginalnego winyla, nad napisem "ABBEY ROAD", na murze widać kropki tworzące 3... Tego jest dużo, dużo więcej. Muszę przyznać, że ostatnimi czasy wyedukowałam się w temacie i jestem gotowa do dyskusji, o ile oczywiście znajdzie się ktoś, kto chciałby pogadać o tej "największej mistyfikacji w historii muzyki rozrywkowej"

Amen.